Przed Budynkiem

Al weszedł z zawiniądkiem przed budynek dormitorium.Jako że niechciało mu się szukać po nieznanym terenie miejsca do ćwiczeń postanowił poćwuczyć przed budynkiem.Rozwiązał sznury ściskające zawinięty w materiał przedmiot, a po chwili odwiną go z materiału.Była to szabla w pochwie dobrze zabezpieczona specjalną blokadą.Chłopak przyczepił pochwę do pasa i zwolnił blokadę.Po chwili szybko dobył szablę i zaczął nią ćwiczyć walkę wykonjąc szybkie i finezyjne cięcia i pchnięcia.

Wracał do akademika, kiedy zobaczył ćwiczącego chłopaka. Wyłączył mp3 i zdjął słuchawki, przyglądając się mu. Kolejny świr? Jak dotąd nie miał szczęścia spotkać normalnego ucznia. Każdy musiał mieć przy sobie jakąś broń. Szykuje się wojna? Jak zwykle jestem jedyny inny... No to jakieś żarty były. Nie wiedział, że w tej szkole każdy nosi ze sobą jakąś broń.

Odczuł gwałtowne zmęczenie i zaprzestał ćwiczeń.Schował szablę do pochwy i usiadł na schodku przed wejściem do dormitorium mówiac pod nosem i dysząc:
-Jeszcze troche i wygram turniej.... huf ...... huf ...... huf
Po chwili dorzał inengo ucznia.Podniósł odwartą rękę do góry i zawołał:
-YO!

Yo? A wypchaj się świrze... Pomyślał sobie, ale dał kilka kroków stronę chłopaka i uniósł lekko rękę, by z przyjaznym uśmiechem na twarzy odpowiedzieć.
-Cześć!
Co jak co, ale Yuji był świetnym aktorem i granie miłego było dla niego prościzną. Z dotychczasowych obserwacji i spotkań odniósł wrażenie, że tutejsi uczniowie w dzieciństwie oglądali za dużo "Rambo" czy innego podobnego ustrojstwa. Miał nadzieję na przeżycie w tej szkole, więc musiał sobie znaleźć wśród uczniów jakiś "goryli", albo chociaż zapewnić sobie "nietykalność" poprzez zaznajomienie się z kimś ważnym. O tak z Yujiego była sprytna bestia...

Chłopak wstał i otrzepał tyłek z kużu.Zmaist podać rękę nowo poznanej osobie poklepał go poramieniu mówiac wesołym i miłym tonem uśmiechając się:
-Mnie też cie miło poznać.
Po chwili podniósł szable w pochwie i zawiną ją materjałem związując szczelnie.Jdnak przed tym zablokował pochwe.Wziął zawiniądko pod pachę, odwrócił się do nowego znajomego i rzekł:
-Ponuro dziś nawet do turnieju szermierki mi sie trenować nie chce.W każdym razie zastanawia mnie pewna rzecz wiesz?Jest akademik dla dziewczyn i chłopców w dormitorjum nie?Ale dyrektor coś gadał o nocnych zajęciach a wnioskując z mapy akademii jes jeszcze jedno dormutorjum tylko dla kogo hmm..... .Może ty wiesz?

Gdy tylko ten się odwrócił otrzepał ramie, tak jakby był tam jakiś kurz, a gdy ten znów na niego spojrzał uśmiechał się przyjaźnie, ręce trzymając w kieszeni.
-Nic o tym nie wiem.
Coś tam wiedział, ale nie zamierzał się dzielić tą wiedzą z nim. O świrach ze świrem gadać? O nie!

-Pewnie jacyś "specjalni" uczniowe to muczęszczają.Oh my tu tetatet a robota sama sie nie zrobi.Czas na mnie narazie.
Chłopak odwrócił się plecami do chłopaka i machną ręką na pożegnanie odchodząc w strone drzwi.
-Ciekawe kiedy pierwsze zajęcia-pomyślał.

Jeden wielki dom wariatów. Tak ocenił tą nową szkołę... Nie stał tu długo. Po chwili pobiegł gdzieś, byle daleko od tej zwariowanej budy. Zwiedzi sobie trochę miasta i wróci. Może...

Siedział ,siedział i dziedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział i siedział , na schodach aż wkońcu miał tego dosyć.Lekcij ni zajęć nie ma po jaki gwizdek się tu zapisał ,z jakiej paki to jest dobraszkoła!?
-No cóż trzeba sięzatem rozejżeć ,ajk jeszcze nic do roboty nie ma.
Al wstał ze schodów i ruszył rozglądać siępo szkole.

Postanowiła rozprostować nogi i przejść się po szkole.

Wzbudzała w niej żywe zaciekawienie, choć częściowo domyśliła się o co chodzi. Kiedy była mała rodzice często opowiadali jej o wampirach.. Zawsze myślała, że to tylko bujdy, ale kiedy tu zawitała, zapoznawszy się z planem szkoły.. Wieść o podziale zajęć na dziennie i nocne..
Cały ten klimat obudził w niej stare wspomnienia.

*Och, opanuj sie dziewczyno* pomyślała, potrząsając głową.
Nawet jeśli to nie jej sprawa.. Chyba..

Zauważyła ucznia przechodzącego obok niej. Niósł ze sobą jakieś zawiniątko.
Kiwnęła mu nieznacznie głową i zeszła po schodach.
Pomyślała:
*zobaczmy, co szkoła skrywa w sobie*,
i ruszyła przed siebie, zostawiając chłopca za sobą.

Zobaczyła pare uczniów, w sumie jej to nie przeszkadzało. Mniej wiecej obeznała sie z otoczeniem i stwierdziła, że schody będą dobrym miejscem na grę. Zdjęła z siebie instrument i usiadła na ostatnim stopniu. Otworzyła zamek i wyciagnęła gitarę z pokrowca. Wyjęła rownież mały zeszycik w którym zapisywała swoje kompozycje. Oparła pudło na kolanie i uderzyła w struny, dzwięk był troche nieczysty, sprawdziła wszystkie po kolei, a gdy dostroiła była gotowa by grać. Otworzyła zeszyt, był gruby i poopklejany roznymi wycinkami. Ołówek trzymała w buzi, aby miec go w pogotowiu, chwyciła za piorko i poczeła grać akord po akordzie.

Otworzyła potężne, wejściowe drzwi. Pogoda dziś sprzyjała. Była tak samo neutralna jak ona. Zauważyła na ostatnim stopniu dziewczynę. Doskonale było widać iż trzyma w rękach gitarę, co potwierdzała melodia dochodząca do jej uszu. Powoli zeszła schodek, po schodku, by nie wystraszyć dziewczyny, bowiem miała ku niej pokojowe zamiary. Gdy wreszcie podeszła zawołała, choć nie robiła tego zazwyczaj ale chciała przebić dźwięk instrumentu.
- Ohayo ! - Starała się uśmiechnąć, lecz nie wie czy jej się to udało.
Czekała na odpowiedź.

Wtem dziwek jakos za trzeszczał a dziewczyna "uspokoiła" struny i spojrzała w gore. Zauważyła dziewczyne w jasnych włosach, zmierzyła ją wzrokiem i poklepała na miejscu obok. - Um..Ohayo ! - pomachała jej z uśmiechm na twarzy...czego ona chce?... Zapytała sama siebie - jestem Yukari- wysunęła do niej rękę na znak zapoznania się.

- Kinoshi - powiedziała z uśmiechem , wyciągając rękę. Uścisnęły sobie dłonie. Kin usiadła na schodku obok.
- Wiedzę że grasz na gitarze.. - mruknęła, dziwiąc sama sobie -co ja gadam?.. Jednak cieszyło ją to, że znalazła pokrewną duszę. Aż w końcu dodała bardziej stanowczym głosem.
- Długo grasz? - z zamyśleniem czekała aż Yukari coś powie.

Popatrzyła na nią troche dziwnie słysząc pierwsze pytanie.
-No jak widac gram...- podrapała sie po głowie zakłopotana, obecna sytuacją. Pomyslała przez chwilę i zastanawiała sie nad odpowiedzią na drugie pytanie.
-Hm..jakies 5 lat...- spusciła głowę i zaczęła grać akord C.
-A czemu tak interesuje sie temat gitary? -

- ee.. Sama też gram - zmieszana sytuacją, wiedząc iż robi z siebie ..- obudź się Kin.. mruknęła pod nosem sama do siebie, całe szczęście Yukari nie usłyszała. - Ja zaczęłam jak miałam 10 lat. - wzięła się w garść, i próbowała zapanować nad niezręczną ciszą. - Pamiętam. Wtedy dostałam gitarę na urodziny. - mój jedyny prezent na urodziny ..- dodała w myślach, wlepiając wzrok w podłogę.

Poklepała dziewczyne po ramieniu bo widziała, że sie wyłączyła na chwile. no zeby nie było tak dretwo to......Podsunęła jej pod nos gitare.
-Moge zobaczyc twoje efekty - usmiechnęła się promiennie.
-W koncu ty słyszałas moje brzdękanie - zaśmiała się i popatrzyła na zmieszana twarz Kin.

Podeszła właśnie na podest schodów, kiedy usłyszała dźwięki gitary.
Oparła się wygodnie o framugę i spoglądała na dziewczyny.
Kiedy przerwały grę, zaczęła mówić:
-Całkiem niezła gra... Mam pytanie.. Wiecie może kiedy zaczną się zajęcia.?
Popatrzyła w górę i po chwili dodała
- Nie jesteśmy tu raczej po to, żeby się opieprzać.

Popatrzyła na dziewczynę.
-Niestety nic mi o tym nie wiadomo..ale mam nadzieje, że jak narazie nie musimy na nie chodzic - zasmiała się i ziwenęła.
-Tak włascwie to sie nie znamy - zasalutowała jej luźno - Yukari jestem, a jesli chodzi o gre to nie jest jakas no najlepsza...takie tam bełkotanie - podrapała sie po głowie. - Ale dzieki...- pomyslała przez chwile. - Wiesz ja raczej wole sie lenic niz chodzic i sie uczyc...ale to nawiasem- zamknęła swój zeszyt i schowała go do pokrowca razem z instrumentem. - Nooo...na dzisiaj skonczyłam juz swoje cwiczenia- wstała i otrzepała się.

Po chwili był już na miejscu, spokojnie zbliżył się do dziewczyn.
- Witam widzie ze pięknie sobie gracie sobie tutaj- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Usiadł na schodach, ręce cały czas trzymał w kieszeniach.
- Nazywam się Ufo, miło mi was poznać.
Siedział cały czas spoglądając po twarzach dziewczyn.

Obrzuciła chłopaka krótkim, przenikliwym spojrzeniem, po czym znowu zwróciła twarz na koleżankę.
Potem powiedziała cicho, lecz wyraźnie:
- Jestem Misa. Osobiście chcę już zajęcia

Wyciągnęła przed siebie ręce i ponownie ukradkiem spojrzała na Ufo. Kiedy dostrzegła zarys pistoletu w kieszeni jej źrenice nieznacznie sie rozszerzyły. Nic jednak nie powiedziała.

- To ja idę. Uśmiechnęła się nieco, odepchnęła się lekko i ruszyła w górę schodów. Kiedy przechodziła obok siedzących przystanęła i dodała:
- Życzę wam miłej zabawy.

Zniknęła za drzwiami.

Popatrzyła na nią nieco krzywo, ale zmieniła to po chiwli w usmiech. Przniosła wzrok na chłopaka i zarzuciła gitare na plecy.
-Dzieki, ale na posłuchanie sie spoźniłes- nachyliła si nad nim, a niesworne kosmyki zaczesała za ucho, poprawiła pokrowiec - Jestem Yukari jakby co- Odwróciła sie na pięcie i podbiegła do drzwi, dodając przez ramię - Narazie - rzuciła obojętnie i poszła do pokoju.

Kiwnął głowa gdy dziewczyny odchodziły. Jego zamiarem było to by wyniosły się z pod jego okna. Po chwili odwrócił się w stronę ostatniej uczennicy.
- A ty jak się nazywasz jeśli mogę się spytać oczywiście.- tak jak wcześniej na jego twarzy zagościł ironiczny uśmiech.

Siedział spokojnie oczekując na odpowiedz dziewczyny. Ta jednak chyba pogrążona była w własnych myślach. Nagle rozległ się potężny huk, chłopak od razu wstał i ruszył w stronę hałasu.
” Wampiry…………. Nie zaczęła się nawet pierwsza lekcja a już grasują..”- pomyślał chłopak, w tej samej chwili naładował swój pistolet pociskami przeciw wampirom.

Wyszedł przed budynek i ruszył w stronę lasku nie daleko placówki. Po chwili usiadł pod najbliższym drzewem.
-W końcu spokój… nareszcie- westchnął chłopak.
Siedział tak z zamkniętymi oczami.