Kiepskiej Jakości Bar

Średniej wielkości, dość stary lokal. podłoga drewniana, skrzypiąca. w pomieszczeniu panuje lekki zaduch. znajduje się tu, zwykle po większej części zastawiona, starymi kuflami lada. na około niej stoi kilka stołów, z których tylko jeden się nie chybocze. można tu zamówić zarówno alkohol jak i normalne jedzenie. łysiejący barman raczej rzadko przestrzega zasady, sprzedawania alkoholu wyłącznie pełnoletnim.

Ryuoni:
wchodzi do baru. rzuca spojrzenie na zatęchły lokal.. siada przy jednym z czystszych ze stołów. składa zamówienie. po chwili kelnerka przynosi mu dango i herbatę.

skończywszy wyszedłem.

Weszła do baru i rozejrzała się.

Wskazała stolik w kącie, po drugiej stronie sali.
Uśmiechnęła się i usiadła na kanapie ciągnąc ze sobą Ufo.

- Ja stawiam.

*^^*

Doczłapała do nich i rozejrzała się po pomieszczeniu. - Cóż...Ciekawe miejsce - podrapała się w tył głowy nieco zakłopotana i dosiadła się dostolika, z tym, ze na krześle. - No to ja poprosze...- tutaj sie zastanowiła przez chwile -...piwo- miała kiepski humor, więc postanowiła, ze chce się upic.

Wszedł do baru, był mile zaskoczony. Od razu usiadł obok Misy.Skoro ty stawiasz to nie będę się ograniczać. Wstał i zawołał kelnera.
- Panie daj coś mocnego.
Kelner kiwnął głowa i po chwili przyleciał z butelka wraz z trzema kieliszkami.
- No to jak dziewczynki pijem?

Misa szeroko się uśmiechnęła, tego jej brakowało.

- Pijem.

Wzieła dużego łyka, po chwili wykrzywiła twarz w grymas. Samk niezbyt jej odpowiadał, w końcu nie czesto miała doczynienia z alkoholem...Ale wszystkiego trzeba sprobować.

Pociągnęła ze swojego kieliszka całą zawartość, kiedy skończyła obróciła go do góry dnem.

- Taki zwyczaj mruknęła.


Byli już po 6 kieliszkach i Misa miała na ustach lekki uśmiech.
Popatrzyła na Yukari, puciła jej oko a potem ścisnęła za rękę Ufo.

Pil jak oszalały, cały czas sięgał po kolejny kieliszek. Chęć popisania się wzięła gore nad zdrowym rozsądkiem. W pewnym momencie lekko podniósł się i zaczął wykrzykiwać.
-Co się kurwa gapisz pajacu!- krzyknął w stronę jakiegoś mężczyzny.
Powoli wstawał z sofy.

Pociągnęła Ufo za rękę, żeby znowu usiadł i pocałowała go..

- Pierdol to.

Podparła się ręką i miała błogi wyraz twarzy. Czknęła - ojojoj...- wymamrotała pod nosem, dolała sobie jeszcze, a ze widziała podwójnie wylała na siebie,prychnęła pod nosem - trudno się mówi - wzieła zaplamioną chusteczkę ze stołu i zaczeła wycierać dekold.

Weszła. Grzywka zasłoniła jej białe oczy, a wiatr porozrzucał jej włosy. Odgarnęła w wejściu troche grzywkę i rozejrzała się. Zatrzymała wzrok na grupce uczniów, których niedawno spotkała. Zrobiła krok do tyłu nie wiedząc czy wejść i usiąść niepostrzeżenie gdzieś w kącie czy wyjść niezauważona. Potrapała się po głowie w zamęcie.
"Niech to.." , pomyślała.

Następnie kolejki zupełnie go rozłożyły, już prawie wcale nie miał kontaktu ze światem. Cały czas spoglądał na dziewczyny, w pewnym momencie odezwał się.
- Misa, Yukari patrzcie.- powiedział trochę nie wyraźnie.
Po chwili wyciągnął pistolet i celował w stronę ludzi wydając w tym samym momencie dźwięk podobny do ”bum bum” wraz z głupim śmiechem.

Powoli wstała, lekko się zachwiała i chwyciłą go za nadgarstek - Chcesz tu lud pozabijać? - zapytała patrząc na niego przymrużonymi oczami i starajac sie utrzymać równowagę.

Misa piła kieliszek po kieliszku, coraz bardziej zadowolona.
Kiedy butelka opustoszała, kiwnęła kelnerowi, aby przyniósł jeszcze jedną.

Otworzyła ją i upiła prosto ze środka.
Kiedy zobaczyła co robi Ufo zachichotała.
Po chwili zauważyła dziewczynę spotkaną w lesie.

Nachyliła i się i zaczęła szeptać do Ufo, chwiejąc się lekko:

- Ufciu, popatrz... to.. ten wampir..

Na słowa Misy lekko się ucieszył.
-aaa ta mila osóbka która widzieliśmy wcześniej.
Powoli wstał i chwiejnym krokiem podszedł do wampira. O dziwo nie zaatakował go tylko złapał w ramiona.
-oooo jaka mila niespodzianka chodź, chodź do nas nie wygłupiaj się.
Po chwili odwrócił się i ruszył w drogę powrotna do stolika. Pech sprawił ze wylądował na twarzy w Polowie drogi
- sam sam sam wstanę!!
Po chwili usiadł ponownie obok Misy.

Pomachała dziewczynie i wyciągnęła jej stronę butelkę.

- Pij..

Podniosła się lekko, po czym zatoczyła w bok, obijając się o Ufo.

- Pardone Ufo.. Już.. Proszę..

Podała jej butelkę.

-Miło mi!- krzyknęła do nowo przybyłej mimo ze stała obok. Chwyciła ją za rękę i mocno przytuliła jakby się znały od lat. Opadła na krzesło i o mało nie wywróciłą się do tyłu. -No to jak...jeszcze jedn - zamachnęła kieliszkiem i cudem trafiła do ust, wypiła duszkiem.

Zdziwiła się tym "ciepłym przypitaniem". Odsunęła od siebie butelkę i porpsoiła kelnera o szklankę wody mineralne, a gdy ten przyniósł zamówienie, wyciągnęła z kieszeni, z opakowania tabletek, tabletkę, która z połączeniem wody miała zaspokoić jej "głód", po czym wzięła łyk i uśmiechła się głupio do ludzi.
"Przynajmniej nie dostanę kopa w plecy.." , pomyślała.

Miała coś mówić, ale już nie potrafiła wydusić z siebie słowa, opadła na stół, majacząc pod nosem i zamknęła oczy. Twarz miała zarumienioną.

Po pewnym czasie naszła pora by się stad zbierać. Chłopak wstał i podał ręce dziewczyna, nie po to by im pomoc tylko żeby złapać równowagę.
- No wypad z baru.
Powoli wychodził z baru.

Szturchnęła palcem w glowę Yukari.

- Ona padła...

Wstała i pomogła Ufo.

- Przyjaciółko.. możesz zabrać naszą Kinoshi.? Pomogę Ufo..

Obijając się lekko o meble, wzięła go za rękę. Mrucząc coś o pijakach..

Wytoczyła sie z baru, ciągnąć Ufo i pozostawiając Yukari z Amandą.
Śmiała sie jak dziecko ale prowadziła.

Usmiechnęła sie błogo i niewinnie do dziewczyny - No własnie przyjaciółko - wstała i rzuciła jej się na szyje...- No juz prowadź - mruczała coś jeszcze pod nosem, ale nie dało sie tego zrozumieć.- I ja ja jestem...Yu...kari - rozluźniła uścisk i w efekcie padła na ziemie.

Cicho sam dam rade. Podszedł i złapał dziewczynę pod pachę. Na szczęście nie była ona aż tak ciężka. Chwiejnym krokiem ruszył przed siebie
- gdzie mam iść no.

Spojrzała zdziwiona na Yukari. Wytrzeszczała wręcz na nią oczy, a gdy jeszcze Misa poprosiła ją o wyniesienie jej została w kropce. Szybko przemyślała sytuacje.
- Un.. Oke.. - mruknęła i zaczęła prowadzić Yukari, a widząc, że upadła wzięła ją na ręce.

- I jeszcze jeden i jeszcze raz...- zaczęła spiewac wszystkim na pożegnanie, a raczej fałszować. - Jakaś ty miła...- usmiech nie schodził jej z twarzy, kolana jej sie uginały i ledwo szła, naszczęscie miała podpore.