Legumir przyszedł wolno tam gdzie mieli się spotkać. Chłopak już na niego czekał, Blade obrzucił go spojrzeniem, jakby chciał zbadać jego kondycję. Przeszedł obok chłopaka, jakby go nie zauważył, ale jednocześnie dając znak by już za nim iść.
Na zewnątrz, gdy nikogo nie było Legumir przycisnął chłopaka do muru jedną ręką, drugą ręką złapał za rękojeść miecza.
- Nie wiem czy mogę Ci zaufać, i nie obchodzi mnie to. Nie prosiłem o ten przydział, więc ustalmy pewne zasady: nie jesteś moim kumplem więc odnoś się do mnie z szacunkiem, i po drugie: wejdź mi w drogę a skończysz jak Ci, których zabiłem. Przemyśl swoje decyzje i nie rób niczego pochopnie, staraj się zachować jasność umysłu. Wampiry nie dadzą Ci czas na reakcję, musisz to w sobie wyrobić.
Po czym puścił go, wsiadł do samochodu, za kierownicą, i czekał na chłopaka aż wsiądzie, nie dając mu szansy odpowiedzi. Czekał, jakby nic się nie stało.